Sprawa wolności obywatelskich dla mieszkańców Tybetu jest oczywista a ich prawo do tychże wolności niezaprzeczalne. Poparcie dla Tybetańczyków jest powszechne i wyrażane przez prawie wszystkie kraje i społeczeństwa. To budujące i osobiście popieram przyznanie większej autonomii dla Tybetu i wprowadzenie tam autentycznych wolności obywatelskich. Dyplomacja światowa, ONZ, nasi politycy powinni dawać temu wyraz w rozmowach z władzami Chin i negocjować jak najszybsze wprowadzenie tam pozytywnych zmian.
Natomiast nie zgadzam się z próbą bojkotowania i sabotowania igrzysk olimpijskich. Kiedyś ponoć na czas Olimpiady zawieszano nawet działania wojenne. Polityka miała być w sporcie nieobecna. Owszem, Hitler na przykład upolitycznił igrzyska berlińskie i wszyscy wiemy jak ty wyglądało (Jessie Owens niczym 'pra-Kozakiewicz' pokazał im wszystkim swój 'skautowski gest powątpiewania' wygrywając z pupilami niemieckiej publiczności). Dzisiejsze próby przeszkadzania i gaszenia płomienia olimpijskiego są aroganckie i nic dobrego nie przyniosą. Bezcześci się symbol, pod pretekstem walki o Tybet.
Gdzie byli ci wszyscy protestujący i nawołujący dzisiaj do bojkotu Olimpiady, kiedy Chiny zgłosiły kandydaturę miasta Bejing do organizacji Olimpiady ? Dlaczego w ogóle rozważano Chiny, skoro łamanie praw człowieka przez władze jest nagminne nie tylko w Tybecie ? Dlaczego wreszcie przedstawiciele państw z całego świata oddali głosy na Bejing 8 lat temu ?? Wtedy był czas na protesty przeciwko Olimpiadzie w Chinach. Dzisiaj jest za późno na taki protest.
Czy protestujący również będą żądać wycofania Rosji, ze względu na łamanie praw człowieka w Czeczenii ? Czy Izrael zostanie niedopuszczony za Liban, Palestynę, za to co wyprawia z ludnością arabską ? Czy Palestyna będzie zawieszona za ataki na Izrael ? A Sudan ? Irak ? Turcja ? Lista może być jeszcze dłuższa.
Świat niewiele zrobił dla Tybetu od 1911 roku, teraz jakby nagle odezwało się 'sumienie'. A może po prostu to jest modne ? Nawet Dalaj Lama nie chce aby bojkotować Olimpiadę, ale dla niektórych aktywistów politycznych to po prostu okazja, aby się wykazać.
